Udało się! Skaczesz z radości... dwie cudowne kreski na teście.
Będziesz mamą, będziecie rodzicami.
Sielanka trwa.
...
Radośnie czekacie na pierwsze badanie. To już ósmy tydzień. Dopiero ósmy, a Ty już mogłaś posłuchać rytmicznego pukania... to serce Twojego dziecka... Pędzi, trochę za szybko, ale nie każą Ci się tym martwić.
Biegasz zatem radośnie, przeglądasz strony z rzeczami dla dzieci. Oczami wyobraźni widzisz już jakie ma oczy, do kogo jest bardziej podobne.
...
Standardowa kontrola.
Tym razem lekarz jest bardziej milczący, marszczy brwi spoglądając w monitor, szuka czegoś intensywnie. I już wiesz, że coś jest nie tak. Jeszcze nie wiesz co, ale czekasz.
…
Kolejne usg.
Tu już nie jest tak miło. Strach i lęk miesza się z niepewnością. Diagnosta już wie, ale Ty masz dalej nadzieję.
Może się myli?
Ale oni rzadko się mylą. Są wykształceni, mają świetny, nowoczesny sprzęt. Zerkasz na aparat do usg i kątem oka widzisz na nim czerwone serce.
...
Szpital.
Tutaj dni zlewają się w tygodnie, odliczasz byle dłużej, bo to bezpieczniej. Czekasz, lekarze debatują. Przedstawiają Ci plan działania i już wiesz, że będzie ciężko.
...
Poród.
Cesarka - tylko ona gwarantuje szybką możliwość ratowania dziecka. Daje szansę. Zespoły krzątają się energiczne. Zauważasz, że każdy wie co ma robić, nikt nikomu nie przeszkadza. Sprawni i zwarci, działają błyskawicznie. Odpływasz, mając nadzieję, że jesteście w dobrych rękach.
...
Oddział.
Obolała odwiedzasz swoje dziecko. Uprzedzali, że będzie inaczej. Trudniej. Widzisz swoje 1,5 kg Szczęścia. Widzisz też respirator, pompy infuzyjne z lekami, dreny wychodzące z klatki piersiowej, wkłucie centralne, sondę, czujniki, monitory... Tysiące kabli i rurek podpiętych do jednego małego ciałka.
Jak im się to udało upchnąć w tak małym ciałku? Tyle sprzętu? Zerkasz kątem oka - na większości z nich te same małe, czerwone serduszka.
I już się nie martwisz o piękne zdjęcia, kolor wózka, czy ubranek. Teraz skupiasz się na pracy z laktatorem, bo mówili, że dla twojego dziecka to lek. Uczepiłaś się tej myśli, bo to jedyna rzeczy na jaką masz wpływ. Laktacja, mleko, buczenie sprzętu...
Stan krytyczny ale stabilny, to dźwięczy Ci w uszach codziennie.
Kiedy będzie lepiej?
...
Kolejna operacja.
Szybka, błyskawiczna. Decydująca. Ratująca to, co się da uratować. Lekarze zrobili, co byli w stanie, sprzęt z serduszkiem nie zawiódł. Trzeba czekać.
...
Wypis.
Nareszcie.
Choć pod opieką hospicjum, choć ze stomią i widmem kolejnych operacji, to jednak z nadzieją na szczęście.
...
Od tego pamiętnego dnia minęło już wiele lat. Lekarze już Was prawie nie pamiętają, na oddziale pracują już inne osoby. Stomia zamknięta, jelita zespolone, tlen to historia.
I tylko pewna zimowa niedziela przypomina Ci co roku, że dobroć ludzka przybiera czasem kształt małej czerwonej nalepki w kształcie serca.