W końcu nadszedł TEN dzień.
Dziś wychodzicie z maleństwem ze szpitala. Dumnie paradujecie z waszym cudem po korytarzach neonatologii. Niektórzy rodzice ukradkiem na was zerkają, zazdroszcząc tej chwili.
Oby i im tak dobrze się powiodło.
Żegnacie pielęgniarki – dobre anioły waszego dziecka , żegnacie lekarzy – cudotwórców, walczących od pierwszej minuty.
Dostajecie ostatnie wskazówki, zadajecie ostatnie pytania.
Jeszcze tylko rzut oka na salę, na inkubator, ostatni podpis na dokumentach.
I ulga…
I wydaje się, że po przekroczeniu progu domu wszystko powinno wrócić do normy.
Tak przecież będzie – powtarzało się w głowie. Ale nie zawsze tak jest , bynajmniej nie w przypadku wcześniaków.
W tym przypadku, po wyjściu ze szpitala, na placu boju – boju o zdrowie waszego dziecka – zostajecie sami, zdani na własną intuicję i instynkt.
O ile w szpitalu zawsze ktoś nad wami czuwał, o tyle w domu to już rozgrywka sam na sam.
I często właśnie w tym momencie dopada zwątpienie, paniczny lęk, że czegoś nie wiecie, że coś przeoczycie, coś zrobicie nie tak jak trzeba.
Zaczynają puszczać hamulce, które stopowały wasze uczucia przez cały okres pobytu dziecka w szpitalu. Wiadomo przecież, że przy inkubatorze nie wolno płakać, nie wolno mieć wątpliwości, trzeba być dzielnym i pewnym – pewnym tego, że właśnie TEN dzień nadejdzie.
Trzeba mieć świadomość, że ta bomba emocjonalna przedwczesnego porodu wybucha z bardzo dużym opóźnieniem, a jej siła rażenia bywa przeogromna.
Czy to źle? Absolutnie nie - macie prawo, pierwszego dnia, pierwszej nocy i każdych kolejnych, nieziemsko bać się o zdrowie i życie swojego dziecka. Macie prawo wątpić w siebie i swoje umiejętności.
Zanim jednak zaczniecie wbijać siebie w poczucie winy za to co czujecie, dajcie sobie przestrzeń i na te niewygodne uczucia - to jest wasz wentyl bezpieczeństwa.
I choć potem wcale nie będzie milej i lżej, to będzie łatwiej. Gwarantuję, że będzie dużo łatwiej.
A tymczasem czerpcie radość z każdej minuty TEGO dnia, zróbcie zdjęcie – niech będzie rodzinną pamiątką pierwszego dnia waszej wspólnej drogi do szczęścia.