"Pierwszy oddech" Olivii Gordon - recenzja

"Pierwszy oddech" Olivia Gordon

Pamiętacie jak we wrześniu tamtego roku informowałam Was o publikacji Olivii Gordon "Pierwszy oddech"? Przedpremiera książki miała obyć się 16 września 2020... niestety data tej premiery baaaaardzo się opóźniła.

Ale na dobre rzeczy warto czekać.

W tamtym tygodniu bowiem miałam przyjemność odebrać ową publikację z paczkomatu i dosłownie pochłonąć w jedną noc.

Z zapartym tchem czytałam jak rodziła się perinatologia, jak skonstruowano pierwszy aparat do USG, jak pierwszy raz z powodzeniem zoperowano dziecko jeszcze w łonie matki. Karkołomne dokonania balansujące na granicy życia i śmierci, o tym między innymi jest tak książka.

Oliwia Gordon porusza w niej najdelikatniejsze struny serca. Wciąga bez reszty pokazując, że nie ma niemożliwego, że wizjonerstwo, jakkolwiek szalone wydaje się być na początku, to determinacją, siłą i zapałem może być zrealizowane, gdy trafi się na odpowiednich ludzi.

Zaś więź zbudowana z lekarzami ratującymi życie dzieci nim one się narodzą lub gdy narodzą się przedwcześnie jest magiczna. Bo poza wdzięcznością jest w niej jeszcze szacunek, podziw i trochę szaleństwa. Każdy kto osobiście zetknął się z tym światem ma bowiem wrażenie, że własnie dołączył do elitarnego klubu tylko dla wybranych.

"Pierwszy oddech" to książka, którą Wam gorąco polecam.

Polecam nie tylko rodzicom wcześniaków, ale i pracownikom oddziałów perinatologicznych i neonatologicznych. Czytając ją bowiem przeniesiecie się w czasy, gdy rodziły się obie dziedziny medycyny.

Poznacie Alberta Williama Liley'a lekarza z Nowej Zelandii, który jako pierwszy z powodzeniem wykonał transfuzję krwi u płodu wykorzystując aparat RTG.

Przeczytacie o tym jak pewien porywczy, rudowłosy położnik- ginekolog nazwiskiem Donald, jako pierwszy dostrzegł analogię między zanurzoną łodzią podwodną a płodem w worku owodniowym. I to on właśnie stał się ojcem diagnostyki USG płodu.

Dowiecie się jak karkołomnym wyczynem było wszczepienie przetoki u dziecka z uogólnionym obrzękiem płodu, gdy jeszcze było w łonie matki. Oto bowiem, coś co było śmiertelną przypadłością na etapie życia płodowego, nagle dało się zoperować.

Jest tam opisanych wiele niezwykle inspirujących osobowości i również dla nich warto po tę książkę sięgnąć.

Książka o cudach - tak ją mogę podsumować jednym, krótkim zdaniem.

Książkę można już nabyć na oficjalnej stronie wydawnictwa SQN, wystarczy kliknąć tutaj.

Jako ciekawostkę dodam, że książka została objęta patronatem Fundacji Wcześniak Rodzice-Rodzicom, o czym możecie przeczytać tutaj.